Gdy niedawno przeglądałem swoje archiwum szukając inspiracji na przyszłość (szczegóły pod koniec wpisu) natknąłem się na artykuł Darrena Rowse z Problogger.net.
Tekst pierwotnie napisany z myślą o blogerach, ale każdy kto korzysta w pracy z internetu też znajdzie coś dla siebie.
Poniżej przetłumaczyłem oryginalną listę (wprowadzając bardziej popularne w Polsce odpowiedniki niektórych serwisów internetowych i komunikatorów).
Jak być bardziej produktywnym blogerem:
- Wyłącz Twittera (albo Blipa) – 6 minut na godzinę
- Wyłącz Facebooka – 3 minuty na godzinę
- Przestań sprawdzać statystyki odwiedzalności – 2 minuty na godzinę
- Przestań sprawdzać swoje zarobki w AdSense – 2 minuty na godzinę
- Przestań modyfikować wygląd swojego bloga – 3 minuty na godzinę
- Przestań sprawdzać Google Page Rank – 1 minuta na godzinę
- Wyłącz e-mail – 5 minut na godzinę
- Wyłącz czytnik RSS – 2 minuty na godzinę
- Przestań sprawdzać czy ktoś wykopał twój ostatni post – 1 minuta na godzinę
- Przestań sprawdzać zarobki w programach partnerskich – 2 minuty na godzinę
- Zamknij wszystkie strony z serwisami społecznościowymi (LinkedIn, GoldenLine, NK) – 3 minuty na godzinę
- Wyłącz Skype, GG i wszystkie inne komunikatory – 4 minuty na godzinę
- Skończ z czytaniem porad dla blogerów i zacznij blogować – 3 minuty na godzinę
Po zastosowaniu się do rad autora będziesz miał 37 dodatkowych minut w każdej godzinie, na właściwą produktywną pracę. W ośmiogodzinnym dniu pracy daje Ci to 5 godzin!
Oczywiście listę powinieneś potraktować z przymrużeniem oka, ale nie zaszkodzi jeżeli przeanalizujesz swój dzień pod tym kątem w poszukiwaniu straconego czasu.
Powyższa lista wiąże się poniekąd z drugą częścią tego wpisu:
Rozwój Produktywnie.pl i moje plany z tym związane
W ciągu ostatniego miesiąca prawie podwoiła się liczba osób odwiedzających Produktywnie, co mnie bardzo cieszy. Cieszy mnie również ilość komentarzy, które się pojawiają na blogu – miło jest pisać, ze świadomością, że ktoś to przeczyta i podzieli się swoją opinią. Dzięki!
Zdecydowałem, że zwiększone zaangażowanie ze strony czytelników powinno się spotkać ze zwiększonym zaangażowaniem również z mojej strony. Zatem od dzisiaj będę publikował wpisy 3 razy w tygodniu (w poniedziałek, środę i piątek). Dodatkowo każda osoba zapisana na newsletter Produktywnie będzie otrzymywać raz w tygodniu niepublikowane nigdzie indziej porady oraz studia przypadków. Jeżeli jeszcze nie jesteś zapisany na listę, to zrób to jak najszybciej korzystając z tego formularza.
Jest to dla mnie spore wyzwanie zwłaszcza, że w międzyczasie pracuję nad książką, którą planuję skończyć pisać jeszcze we wrześniu.
To tyle z mojej strony. Komentarze, jak zwykle do dyspozycji.
Te „oszczędności” to fantastyczna rzecz. Niektóre już wcześniej zastosowałam i poznałam trochę „poczucia wolności”.
I czekamy na spełnienie obietnic – będziemy Cię rozliczać :D
Liczę na to.
10.Przestań sprawdzać zarobki w programach partnerskich – 2 minuty na godzinę
– zabawne; by to zrobić (wejść na stronę, zalogować się, wejść na odpowiednią podstronę,…) – dla wszystkich PP – to zajmuje mi chyba z godzinę + skoro już tam jestem to warto przeczytać nowe oferty itp.
Trochę podobne z paroma innymi działaniami. Rozumiem, że trzeba to raczej potraktować statystycznie…
…albo raczej satyrycznie :)
Czego konkretnie będzie dotyczyła książka ? Jest już wydawca czy w formie ebooka ?
Z tym sprawdzaniem, jak ma się nasze wykopalisko, podobnie jest i na mikroblogach, blogach, czy serwisach społecznościowych. Oczekiwanie na reakcje powoduje częste sprawdzanie i stratę czasu ^^ .
Czego będzie dotyczyła Twoja nowa książka która będzie skończona we wrześniu?
Produktywności. :) Szczegóły wkrótce. Cierpliwości.
OK czekamy …
PS
A nie lepiej się pochwalić,
zaobserwowałem, że jak komuś powiem, że coś chcę zrobić w podanym czasie, to tak jakbym złożył przysięgę że dotrzymam tego czym się pochwaliłem (a przecież nikomu nic nie przysięgam).
Ja sobie wyznaczyłem jeden dzień na sprawdzanie wszystkich statystyk, lecz nie dla ciekawości, ale dla poprawienia niektórych rzeczy, jeśli np. się okaże, że czytelnicy szybko opuszczają mojego bloga po przeczytaniu jakiegoś wpisu ;)
Muszę jednak skończyć z ciągłym poprawianiem wyglądu bloga, bo to faktycznie zabiera kupę czasu.
Ten newsletter to był strzał w 10 z twojej strony. Zapisałem się na niego od niechcenia jakoś pół roku temu. Normalnie bym zawsze zapominał żeby tui wchodzić, a tak sprawdzam pocztę i widzę przywitanie z twojej strony :)
Aha, już się bałem, że tym planem na przyszłość jest to przejście na Bloggera (po zdjęciu do artykułu), ale na szczęście nie. Gratuluje strony, jest świetna. Musze nadrobić trochę zaległości i poczytać te twoje rady bo widzę pozytywne opinię innych :)
Mnie też się strona podoba i powiem egoistycznie, że ciągle mi mało wpisów! :) Ja w pracy ograniczyłam ciekawość ”internetową”, gdy jem śniadanie wpadnę tu i tam, ale zaraz po ostatnim kęsie mojego drugiego śniadania wracam do pracy. Nie tracę czasu na internet, czy czytanie bloga (sama nie piszę)… Internet bardzo mi go (czas) kradnie w domu! Tu też należy ustalić priorytety na przyszłość!!! Do czego dopomogą poprzednie Twoje posty Jakubie:) Dzięki