Doxie One – mały, przenośny, autonomiczny skaner

Doxie One dotarł do mnie tuż przed długim weekendem majowym. W związku z tym, że przez cały miesiąc pracuję nad wyeliminowaniem papieru ze swojego życia, Doxie One nie miał lekko.

Prawie 1000 zeskanowanych stron później jestem gotowy do opisania co to małe urządzenie potrafi.

Zatem do dzieła.

Zawartość opakowania

Doxie One opakowanie

Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy to fakt, że skaner ułożony został po przekątnej pudełka. Dzięki temu mogło ono być mniejsze – lubię takie rozwiązania.

Doxie One zestaw

Doxie One, jak na autonomiczny skaner przystało wyposażony jest we wszystko, co niezbędne do pracy. Oto zawartość pudełka:

  • skaner Doxie One,
  • zasilacz z wymiennymi wtyczkami!,
  • kabel USB do połączenia z komputerem,
  • karta SD o pojemności 2GB,
  • arkusz do kalibracji skanera przy pierwszym uruchomieniu,
  • „pokrowiec” służący do skanowania starych zdjęć,
  • „czyścik”,
  • instrukcja obsługi w formie komiksu ;)

Nie będę ukrywał, że największe wrażenie zrobił na mnie zestaw wtyczek do zasilacza. Widać, że firma Apparent wzięła pod uwagę osoby podróżujące po świecie.

Wygląd i wymiary Doxie One

Przejdźmy teraz do samego urządzenia. Doxie One ma 26,7cm długości, 5,6cm szerokości i 4,35cm wysokości. Jest mniejszy niż to sobie wyobrażałem. Waży 386 gramów.

Doxie One

Wykonany został z dobrej jakości plastiku. Wszystkie elementy zostały precyzyjnie spasowane. Na uwagę zasługują gumowe nóżki, które sprawiają, że Doxie One stoi stabilnie, nie przesuwa się i nie rysuje powierzchni, na której go umieścimy.

Urządzenie posiada jeden przycisk – włącznik oraz trzy gniazda: zasilające, miniUSB, na kartę SD. Karta SD jest niezbędna, ponieważ skaner nie ma wbudowanej pamięci. Ma to swoje plusy, o czym napiszę za chwilę.

Doxie One można wyposażyć w 4 baterie AAA (producent zaleca baterie Ni-MH, a nie zwykłe alkaliczne), co czyni ten skaner mobilnym i umożliwia skanowanie z dala od komputera oraz zewnętrznych źródeł zasilania. Przydatne na spotkaniach, gdy chcemy zeskanować dokumenty, które nie możemy zabrać ze sobą do biura.

Skanowanie

Jak przebiega proces? Doxie One jest tzw. skanerem szczelinowym co oznacza, że skanuje jeden arkusz papieru (max. A4) na raz przeciągając go przez wbudowaną szczelinę. Proces ten trwa około 8 sekund.

Utworzony w ten sposób obraz zapisywany jest w formie pliku JPG o rozdzielczości 300DPI. W związku z tym, że Doxie One nie ma wbudowanej pamięci, to wszystkie zeskanowane obrazy lądują na karcie SD.

Ma to kilka zalet:

  1. Zeskanowane dokumenty zapisane są na karcie, tak jak zdjęcia z aparatu fotograficznego. Dzięki temu można je bez problemu skopiować na iPada (stosując adapter do kart SD), czy inne urządzenie, bez konieczności instalowania sterowników czy dedykowanego oprogramowania.
  2. Zwykłą kartę SD można zastąpić wersją Eye-Fi, która oprócz zapisu zdjęć działa również jako moduł Wi-Fi i umożliwia bezprzewodowy transfer obrazów do komputera.
  3. Kilka osób może korzystać z tego samego skanera z dala od komputera. Każdy zeskanuje to, co potrzebuje na swoją kartę.

Skaner można też podłączyć do komputera za pomocą portu USB. Służy on jednak tylko do importowania zdjęć (nie można skanować, gdy skaner jest podłączony do komputera). Jak się domyślam, wynika to z zastosowania karty SD jako nośnika danych. Początkowo uznałem to za niedogodność, ale po zeskanowaniu kilkuset dokumentów doszedłem do wniosku, że to jednak zaleta.

Dzięki temu, że importowanie nie jest na bieżąco można skrócić czas pomiędzy skanowaniem poszczególnych dokumentów. Po zeskanowaniu kilku, lub kilkunastu stron wystarczy podłączyć skaner, kliknąć „Import” i zostawić – sam zaimportuje.

Oprogramowanie

Po uruchomieniu, oprogramowanie Doxie (jest wersja na Mac i Windows) momentalnie wykrywa podłączony skaner przez port USB lub samą kartę SD. Bez konieczności instalowania dodatkowych sterowników (tak jest na Mac – nie sprawdzałem na Windows).

Samo oprogramowanie jest przejrzyste i intuicyjne. Zanim zaimportujemy dokumenty, możemy zdecydować, czy chcemy importować duplikaty, czy chcemy usunąć oryginały z karty i czy chcemy odmontować kartę po zaimportowaniu.

Oprogramowanie Doxie

Po zaimportowaniu widzimy miniatury dokumentów, które możemy powiększać lub zmniejszać w zależności od potrzeb, za pomocą suwaka. Ja korzystam z największego rozmiaru, dzięki czemu z łatwością rozpoznaję poszczególne dokumenty. Kliknięcie w dowolny dokument umożliwia podstawową jego edycję.

Oprogramowanie Doxie

Na uwagę zasługuje możliwość „zszywania” (przycisk „Staple”), czyli grupowania zeskanowanych dokumentów. Zszyte dokumenty można później zapisać jako jeden wielostronicowy plik PDF albo jako osobny folder ze zdjęciami.

No właśnie, skoro mowa o zapisywaniu, to mamy 3 możliwości:

  1. Zapisać – w formie obrazka (JPG lub PNG) albo jako plik PDF. W drugim przypadku mamy możliwość obróbki pliku za pomocą algorytmu OCR (szczegóły poniżej).
  2. Wysłać do innej aplikacji zainstalowanej na komputerze, do dalszej obróbki. W zestawie wspieranych aplikacji znalazł się oczywiście Evernote.
  3. Umieścić w chmurze – do wyboru mamy kilka bardzo popularnych serwisów: Dropbox, Flickr, GoogleDocs, Tumblr czy Twitter. Alternatywnie możemy skorzystać z chmury Doxie.

OCR czyli rozpoznawanie tekstu

OCR (optical character recognition) to algorytm rozpoznawania tekstu. Dzięki niemu możemy przeszukiwać zeskanowane dokumenty, zaznaczać i kopiować fragmenty tekstu. Doxie korzysta z algorytmu dostarczonego przez lidera rynku, firmę ABBYY i obsługuje wiele języków (w tym oczywiście polski).

Doxie-pref-ocr

Rozpoznany tekst można zapisać w pliku PDF na 3 różne sposoby:

  1. Pod zeskanowanym dokumentem – po zaznaczeniu nadal widać zeskanowany obraz, natomiast przetworzony tekst jest niewidoczny,
  2. Nad zeskanowanym dokumentem – tekst widoczny jest cały czas,
  3. Sam tekst – to co zostało rozpoznane jako tekst jest wyświetlone, elementy graficzne są wyświetlone w postaci obrazków, tło zostaje pominięte.

doxie-ocr

Skanowanie fotografii

Za pomocą Doxie One można także skanować fotografie. Trzeba tylko pamiętać, żeby wyłączyć opcję automatycznego obracania i przycinania zdjęć podczas importu. Gdy miałem tę opcję włączoną to część zdjęć po zaimportowaniu była w niewielkim stopniu obrócona. Można też po prostu przegrać zdjęcia z karty bezpośrednio do programu do obróbki albo do folderu docelowego (pomijając oprogramowanie skanera). Do skanowania starych zniszczonych zdjęć lub tych na błyszczącym papierze stosuje się specjalny „pokrowiec”.

Podsumowanie – dla kogo jest Doxie One?

Doxie One to kabriolet wśród skanerów. Nie jest może tak praktyczny jak kombi, ale korzystanie z niego daje dużo frajdy. Jego główne atuty to niewielkie wymiary, mobilność i możliwość skanowania bez komputera.

Nie jest to typowy biurowy skaner, którego przeznaczeniem jest skanowanie kilkudziesięciu dokumentów dziennie. Sprawdzi się natomiast u osób, które potrzebują zeskanować 1–2 dokumenty w ciągu dnia.

W przeciwieństwie do stacjonarnych, biurowych skanerów i urządzeń wielofunkcyjnych Doxie One można z łatwością przechowywać w szafce czy szufladzie i wyjąć tylko wtedy, gdy jest potrzebny.

Jeżeli korzystasz z komputera przenośnego, często zmieniasz miejsce pracy, pracujesz poza biurem lub masz potrzebę zeskanowania notatek podczas spotkań, rozważ zakup Doxie One.

Od kilku lat nie mam drukarki (i nie planuję zakupu), do zeskanowania dziennie mam 1–2 kartki odręcznych notatek (poza tym całym archiwum, z którym chcę się uporać do końca miesiąca) i nie lubię mieć zagraconego biura. W związku z powyższymi założeniami nie zdecydowałem się na zakup drukarko-skanera ani na droższe rozwiązanie w postaci stacjonarnego skanera biurowego. Doxie One świetnie wkomponował się w moje potrzeby i plany posiadania biura bez papieru.

Więcej szczegółów na temat Doxie One znajdziesz na stronie getdoxie.com.

Polecam zakup przez Amazon.co.uk, bo mają szybką (paczkę miałem na miejscu po kilku dniach) i darmową wysyłkę.

Jeżeli masz jakieś pytania odnośnie skanera to napisz w komentarzu. Postaram się na nie odpowiedzieć w miarę możliwości.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na darmowy newsletter i poznaj m.in. 8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia.

komentarzy 15 to Doxie One – mały, przenośny, autonomiczny skaner

  1. Wygląda bardzo fajnie, a jak się prezentuje kwestia jakości i odwzorowania kolorów na fotografiach (porównując do skanerów stacjonarnych)?

    • Nie mam i nigdy nie miałem skanera stacjonarnego więc bardzo trudno jest mi cokolwiek na ten temat powiedzieć.

  2. Mam pytanie odnośnie zakupów na Amazon UK – czy tam kupowałeś i przysłali Ci zamówienie do Polski? Bo na ich stronie podają, że darmowa wysyłka obowiązuje tylko w UK…

  3. Widzę, że to urządzenie jest chwalone – ale głównie w świecie użytkowników Apple.

    Czy będziesz w stanie zrobić kiedyś (może u znajomego) test, jak się sprawuje z PC?

    Na początku pisałeś że skanuje do formatu JPG, czy to oznacza, że ma kompresję stratną – bo skanery częściej (przynajmniej na PC) wybierały TIFF, albo BMP.

    Napisałeś też, że skaner raczej dla tych co są mobilni i skanują po parę kartek dziennie. A z drugiej napisałeś na wstępie „Prawie 1000 zeskanowanych stron …”. To w takim razie sporo się napracowałeś – bez podajnika?

    • Jak będę miał taką możliwość to sprawdzę jak działa na PC. Z tego co widziałem, to oprogramowanie wygląda identycznie, więc pewnie używa się go tak samo łatwo i wygodnie jak na Makach.

      Tak jak pisałem w recenzji Doxie skanuje do formatu JPG, który później można konwertować na PNG lub PDF.

      Mam za sobą dużo skanowanych dokumentów, bo pozbywam się papierowego archiwum, większość to moje odręczne notatki na różnego rodzaju kartkach, czasem A4, czasem A5 a czasem na ich fragmentach. Pocieszam się, że jest to jednorazowa czynność. Mam jeszcze kilka zestawów kartek A4, które zeskanuję u znajomego na skanerze z podajnikiem.

  4. Leszek Korolkiewicz 23.05.2013 at 16:58

    Hm,
    dla mnie ważne jest by móc skanować w bibliotece, księgarni itp. W to urządzenie książki ani czasopisma nie włożysz…
    Po prostu robię zdjęcie komórką, są aplikacje które wyrównują obraz i korygują parametry. A jak trzeba, jeszcze wysyłają gdzieś do OCR i mam po paru minutach gotowe. Jakość bywa słaba, ale coś za coś.

    • Skaner szczelinowy nie jest dla wszystkich. Podobnie jak zdjęcia z telefonu komórkowego. Każdy wybiera to co mu bardziej odpowiada.

  5. A jak z gwarancją, nie martwisz się o to?

    Mnie troszkę odstrasza mało znana marka Doxie – pierwszy raz o tym słyszę.

    Choć pewnie użytkownikom Apple bardziej znana?

    Dlaczego wybór padł akurat na Doxie?

    Czym się kierowałeś przy wyborze, porównywaniu parametrów?

    Czy nie myślałeś wcześniej o czymś markowym np.
    Epson WorkForce DS-30 Portable.
    Rozdzielczość nawet 600dpi. Cena podobna. Gwarancja w Polsce.

  6. Jedna rzecz która mnie dręczy, bardziej niż sam skaner i skanowanie.

    Ile masz teraz tych zeskanowanych dokumentów,
    Jak to skatalogowałeś i gdzie, żeby szybko odnaleźć konkretną?

    Czy jakoś dodatkowo opisujesz, tagi, tytuły.
    Jaka struktura katalogów itp. wskazówki dla kogoś kto by się za to chciał zabrać?

    Może jeszcze jeden artykuł o tych aspektach, gromadzenia cyfrowych skanów …

  7. Uaktualnienie.
    • I jak po 2 miesiacach używania?
    • Czy jesteś zadowolony ze skanera?
    • Coś można dodać do tego co pisałeś?

    Pytania dodatkowe:
    • Czy używasz karty Eye-Fi?
    • Czy dokupiłeś pokrowiec? Nosisz, ze soba?
    • Czy używasz z akumulatorami? A jeśli tak, to na jak długo, na ile skanowań wytrzymuje jedno ładowanie? Czy akumulatory można doładować z załaczonego zasilania, czy trzeba wyjać i ładować na zewnatrz?

    • Skaner spisuje się bardzo dobrze. Używam go dużo rzadziej niż w trakcie pierwszego miesiąca, bo jak tylko mogę to rezygnuję z robienia notatek na papierze, albo zajmuję się nimi od razu.

      Nie dokupowałem do niego karty Eye-Fi ani pokrowca. Używałem go do tej pory tylko w biurze. Jeżeli chodzi o akumulatory to nie da się ich naładować poprzez skaner – trzeba mieć osobną ładowarkę.