
Gdyby Ci ktoś powiedział, że po miesiącu ćwiczeń będziesz czytał przynajmniej 3 razy szybciej zachowując jednocześnie ten sam stopień zrozumienia tekstu, to jaka była by Twoja reakcja?
Z taką propozycją zwrócił się do mnie Marcin Matuszewski, trener szybkiego czytania i właściciel Intelektualnie.pl. Pierwsze co sobie pomyślałem to: „Taa… czary mary. Jakby to było takie proste, to…”
– Jak długo miałbym się uczyć? – zapytałem.
– Kurs przewidziany jest na ok 40 dni, ale można go zrobić wolniej albo szybciej.
– A w 30 dni się da?
– Tak, można nawet w 20 się zmieścić, jak ktoś będzie chciał ćwiczyć codziennie.
Gdzie jest haczyk? Po rozmowie z Marcinem zrozumiałem, że efekt zależy od wytrwałości i przerobienia kursu od początku do końca.
Oto moja kalkulacja:
Jeżeli po 30 dniach mam czytać przynajmniej 3 razy szybciej niż teraz, to oznacza, że ten sam tekst, który czytam obecnie przez godzinę będę mógł przeczytać w ciągu 20 minut. Pozostałe 40 minut mogę w takim wypadku poświęcić na jakieś inne działania albo czytać dalej… (tu spoglądam na stos książek, które mam do przeczytania i zrecenzowania) i w ciągu godziny przeczytać 3 razy więcej. W moim przypadku oznacza to więcej wartościowych informacji, częstsze recenzje na Produktywnie i więcej czasu na pisanie.
Podejmuję wyzwanie.
Szybkie czytanie i Potrójny Efekt
Dlaczego zdecydowałem się akurat na kurs , a nie na kurs stacjonarny albo na zakup książki o szybkim czytaniu? Po dłuższym zastanowieniu mogę wymienić 4 powody:
- Wygoda – mogę przerabiać materiał w zaciszu własnego domu i mogę to robić w dogodnym dla mnie tempie.
- Forma – Profesjonalne kilkuminutowe nagrania wideo przeplatane ćwiczeniami pozwalają mi na utrzymanie koncentracji.
- Zaufanie – Znam Marcina od kilku lat i wiem, że to czym się zajmuje, robi dobrze.
- Wyzwanie – Skoro Marcin rzucił mi rękawicę i zagwarantował 3x szybsze czytanie, to ja tę rękawicę podnoszę.
Jak szybko czytam?
Dzisiaj oficjalnie rozpocząłem naukę szybkiego czytania.
Jedno z pierwszych ćwiczeń, to test szybkości czytania. Włączyłem stoper i zacząłem czytać… Po przeczytaniu kilku stron miałem wynik.
Moje tempo czytania: 151 słów/minutę
Nigdy nie uważałem się za osobę czytającą szybko, ale gdy Marcin podał tempo w jakim czyta przeciętny Polak (150–250 słów/minutę) to zadałem sobie pytanie dlaczego dopiero teraz zabieram się za naukę szybkiego czytania!?
Samopoczucie poprawiło mi się trochę przy analizie stopnia zrozumienia tekstu.
Mój wynik to 90%. (przeciętnie to ok 60%)
Teraz wystarczy obliczyć wskaźnik zrozumienia, czyli teoretyczne tempo czytania przy 100% zrozumieniu tekstu. Inaczej mówiąc wystarczy pomnożyć tempo czytania (151 słów/minutę) przez wskaźnik zrozumienia tekstu (90%).
Wskaźnik zrozumienia to 135,9.
Szybkie czytanie: oczekiwania
Jakie są moje oczekiwania?
Kurs można przerabiać na 2 sposoby: weekendowo po 2–3 godziny, albo co 1–2 dni przez godzinę. Wybieram właśnie tę drugą wersję, czyli będę się starał codziennie min. 1 godzinę poświęcić na trening. Zakładam, że kilka dni mi „wypadnie” dlatego dałem sobie 30 dni (materiał przewidziany jest na 20 godzin).
Określiłem swój cel: czytanie minimum 450 słów/minutę. Jeżeli osiągnę ten poziom przy zachowaniu obecnego stopnia zrozumienia to będę zadowolony.
A potem przeczytałem wypowiedź Marcina:
Mogę osobiście zagwarantować Ci rezultaty. Zwiększenie szybkości czytania (przy tym samym poziomie zrozumienia tekstu, to ważne) 3-krotnie jest absolutnie osiągalne bez najmniejszych problemów. Od Ciebie tylko zależy, czy pójdziesz dalej i osiągniesz wynik 4–5 razy zwiększający prędkość czytania, tak jak Bartek Polan, który przechodził trening podczas nagrania.
Po przeczytaniu tego fragmentu mój apetyt się zwiększył :) Będę mierzył wyżej, powiedzmy 600–700 słów/minutę, ale zależy mi przede wszystkim na czytaniu ze zrozumieniem. Nie czytam powieści, gdzie wiele można wywnioskować z kontekstu, a książki z konkretną wiedzą i to na tej wiedzy mi zależy.
Co takiego będę „szybko czytał”?
Kolejnym zadaniem przed którym stanąłem to wybór książki którą chcę przeczytać i określenie czasu w jakim chciałbym to zrobić.
Początkowo – ze względu na tytuł – wybrałem „Szybciej” Jamesa Gleicka, ale zrezygnowałem ze względu na ciężkostrawny język. Sięgnąłem do biblioteczki żony i ostatecznie wybrałem „Bikini” Janusza L. Wiśniewskiego – to będzie zupełna odmiana tematyczna. Książka do cienkich nie należy (430 stron) ale postanowiłem podejść do tematu ambitnie i za cel postawiłem sobie przeczytanie jej w 6 godzin. Po kilku obliczeniach wyszło mi, że musiałbym ją czytać w tempie ok. 490 słów/minutę. Cóż… pożyjemy, zobaczymy.
Podejmiesz wyzwanie?
Zapraszam Cię do podjęcia tego wyzwania razem ze mną. Oprócz oczywistych korzyści wynikających z szybszego czytania i co za tym idzie, szybszego zdobywania wiedzy, otrzymasz o wartości 177zł!
Dodatkowo, jeżeli podejmiesz wyzwanie razem ze mną to pod koniec września będziesz miał możliwość uczestniczenia w konferencji on-line z udziałem Marcina Matuszewskiego, podczas której odpowie on na Twoje pytania dotyczące treningu.
Jak skorzystać z tej okazji?
Jeżeli jeszcze nie jesteś subskrybentem newslettera Produktwynie to zapisz się już teraz. Po zapisaniu otrzymasz e-mail ze specjalnym linkiem kierującym do strony umożliwiającej zakup treningu “Potrójny Efekt”. Informacje dotyczące konferencji również będę wysyłał przez Newsletter.
Ważne: Oferta jest ograniczona czasowo i trwa tylko przez najbliższe 30 dni (do 11.10.2012)
dobre! ciekawa jestem jak szybko ja czytam. z chęcią się podejmę:).
Czytałem jeden taki blog, który też miał niezłe teksty, dopóki autor nie zaczął pisać pod wstawienie reflinków (co innego jeśli przy okazji).
Jakiś czas temu też zastanawiałem się nad podobnym wyzwaniem dla siebie i myślę, że prędzej niż później w to wejdę. Chwilowo moje średnioterminowe wyzwanie pt. przebiec maraton, dominuje większość wolnych chwil. Ale to tylko do 30 września… Być może to dobry czas żeby wówczas zacząć szybciej czytać? :)
Z niecierpliwością będę czekał na rezultaty. Mam tylko dwa pytania natury technicznej:
1. Czy mierzyłeś szybkość swojego czytania za pomocą książek elektronicznych czy tradycyjnych?
2. W jaki sposób mierzy się stopień zrozumienia?
Szybkość czytania mierzyłem czytając tekst ze skryptu (na kartce A4). Po przeczytaniu musiałem odpowiedzieć na 10 pytań kontrolnych. Na 9 odpowiedziałem poprawnie – stąd 90% zrozumienie :)
PS. Powodzenia w maratonie! (czyżby wrześniowy maraton warszawski?)
Dokładnie ten maraton. Nie dziękuję.
Jestem bardzo ciekaw! Juz teraz mnie korci taki kurs, ale moze poczekam co napiszesz i wtedy :)
Od dłuśszego czasu nosiłem się z zamiarem zafundowania sobie kursu szybkiego czytania, więc skoro zdarzyła się okazja to podejmuję wyzwanie;-)
Mam nadzieję, że podzielisz się swoimi wrażeniami.
Zastanawia mnie wybór lektury do nauki szybkiego czytania. Skoro w tekście podkreślasz, że stawiasz na książki z konkretną wiedzą do przyswojenia, a nie powieści, to wybór „Bikini” Wiśniewiskiego wydaje się temu przeczyć….
Wiedziałem, że ktoś o to zapyta :) Początkowo, podczas nauki szybkiego czytania rośnie tempo ale zrozumienie maleje. Nie chciałem brać się za lekturę książki, którą musiałbym przeczytać drugi raz, gdy już będę miał zrozumienie na wyższym poziomie. Czy to wyjaśnia mój wybór?
Hej Jakubie, jak efekty w czytaniu?
„Ona” zadała bardzo dobre pytanie.
Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć podejście innego trenera niż Marcin to zapraszam serdecznie do obejrzenia wideo „Czy szybkie czytanie działa tak, jak je reklamują?”
http://youtu.be/H_Hsspc4yxo
Kasia Szafranowska odpowiada w nim na pytanie „Onej” :)
Póki co 4 dzień przerobiony… ;-) zobaczymy jak poleci dalej ;-)
Witam
Ja dodam ze swojego doświadczenia że to jest fajna sprawa. Tak z 15 lat temu mama wysłała nas z bratem na takie szkolenie bazujące na książkach i wiedzy Tony Buzana. Efekty były niesamowite ale także okupione dużym wysiłkiem (godzina dziennie samego treningu a nie czytania). Niestety kiedy się tylko „czyta” a nie „ćwiczy” umiejętność trochę zaczyna podupadać.
W chwili obecnej kiedy każdy czyta i pisze dzień w dzień na prawdę sporo uważam że szybkie czytanie i pisanie bezwzrokowe to absolutne minimum zdolności jakie każdy powinien ćwiczyć/posiadać.
Pozdrawiam
Sama strona nie zachęca do zakupu. Np. brak regulaminu. Nie wiem za co płacę.
Czuje strach przed wtopieniem kasy.
Myślę, że nie masz się czego obawiać, jeżeli Ci się nie spodoba to możesz skorzystać z 30-dniowej gwarancji satysfakcji. Nie mam w zwyczaju polecania rzeczy, do których sam nie jestem przekonany.
Ech, czytanie…
Miałem niesamowite szczęście w życiu, i umiejętność czytania przyszła jakoś tak sama. Chyba w zgodzie z tą teorią, że 10 000h wystarczy do mistrzostwa w dowolnej dziedzinie. Jako dzieciak po prostu czytałem – nie pamiętam skąd się wzięła miłość na początku. W połowie podstawówki, wynik 1-2 książek dziennie nie był dla mnie wyjątkowy, na wakacje 5-6… Przy okazji niedowierzające bibliotekarki testowały poziom zapamiętywania. I jakoś tka zostało, mimo czytania kilku książek rocznie. A szkoda. Choć umiejętność przydaje się w pracy;) Więc w wielkim skrócie, jeśli macie dzieci – zachęcajcie do czytania.
Jakubie – powodzenia!
Szybkie czytanie to na pewno przydatna umiejętność, jednak co do „pochłaniania” coraz to większej ilości książek byłbym ostrożny. Wszelkie wielkie pomysły, biorą się raczej z refleksji nad przeczytaną treścią a nie przez nią samą. Przerażające jest to jak wiele wspaniałych książek zostało tylko przeczytanych, zamiast dogłębnie przestudiowanych.
Polecam mniej książek (lub jak kto woli więcej książek starannie wyselekcjonowanych), ale za to więcej myślenia :-)
Czy można prosić o pierwsze wrażenia z kursu, chociaż kilka słów jak idzie nauka?
I drugie pytanie, czy nie można przedłużyć oferty o kilka dni tak aby zdecydować się na ewentualny zakup po opisaniu efektów jakie przyniósł kurs u autora wpisu?. Dla mnie te 197zł. to spora kwota a nie chciałbym kupować przysłowiowego kota w worku.
Pozdrawiam
Andrzej
Nie chciałbym zdradzać wrażeń przed opublikowaniem podsumowania. Mogę jedynie powiedzieć, że postępy widać :)
Kurs ma 30-dniową gwarancję satysfakcji więc jak nie spełni Twoich oczekiwań to możesz go zwrócić.
Jak z podsumowaniem? Projekt zakończony sukcesem?