Niedawno podczas rozmowy ze znajomym stwierdziłem, że większość ludzi ma bardzo zagracone życie. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem i zapytał co mam na myśli mówiąc zagracone życie. Zacząłem mu opowiadać o co mi chodzi i zawiązała się miedzy nami interesująca dyskusja. Ciekaw jestem czy Ty też dostrzegasz to „zagracone życie”?.
Zanim odpowiesz na pytanie pozwól, że Ci wyjaśnię co ja rozumiem pod tym pojęciem.
Zagracenie życia dzielę na 4 strefy:
- zagracanie domu lub mieszkania,
- zagracanie miejsca pracy, biura, biurka,
- zagracanie komputera
- zagracanie umysłu
1. Zagracanie domu lub mieszkania
Nigdzie nie czuję się tak źle, jak w miejscu, które mnie przytłacza ilością nagromadzonych (i zupełnie zbędnych) rzeczy. Wyobraź sobie, że wchodzisz do pokoju, który wygląda trochę jak połączenie muzeum z supermarketem. Na każdej płaskiej powierzchni, niezależnie od tego czy są to meble, parapety czy podłoga, znajduje się COŚ. Są to gazety, obrazki, zdjęcia, książki, kubki, przybory do pisania, zabawki, gadżety i najgorsze z nich: przedmioty, które nie wiadomo do czego służą – wątpliwa ozdoba i zero funkcjonalności.
Próba zrobienia czegokolwiek w takim miejscu wymaga… zrobienia sobie miejsca!
Większość z tych rzeczy, to przedmioty, których nie używamy. Stoją sobie albo leżą w różnych kątach. Na samą myśl o sprzątaniu w takim pomieszczeniu dostaję dreszczy.
A teraz wyobraź sobie, że masz tak w całym mieszkaniu, albo co gorsza w domu!
Znalezienie czegokolwiek w takim domu graniczy z cudem. Dodatkowo ma to olbrzymi wpływ na naszą wydajność, ale o tym w następnym punkcie.
2. Zagracanie miejsca pracy
Pracowałeś kiedyś na zagraconym biurku? Takim, gdzie roi się od różnego rodzaju papierów i teczek. Gdzie znalezienie długopisu przypomina wyprawę kreta po marchewkę? Efektywność pracy w takich warunkach jest znikoma. Pomijając straty czasu na poszukiwania potrzebnych materiałów mamy tu do czynienia z jeszcze większą przeszkodą:
Każdy przedmiot znajdujący się w zasięgu twojego wzroku coś do Ciebie mówi!
Zaczynając od małych żółtych karteczek (np. z napisem „zadzwoń do Michała”), poprzez czasopisma mówiące „przeczytaj/przejrzyj mnie”, niepodpisane płyty CD/DVD, materiały do projektów, książki, na samym biurku, które mówi „może byś tu wreszcie porządek zrobił!” kończąc.
Jak do tego dodasz jeszcze przedmioty na półkach („może byś tak kurz wytarł”), kwiatki („podlej mnie”) na parapecie i wiele wiele innych, to zanim zabierzesz się do jakiejkolwiek pracy – już czujesz się zmęczony. A jeżeli nie zmęczony, to z pewnością rozproszony.
3. Zagracanie komputera
Życie bez komputera dla wielu osób (m.in. dla mnie) jest niewyobrażalne. Komputer i „rzeczy” w nim zawarte stanowią swego rodzaju drugi świat. Właśnie dla tego ważne jest odgracenie również tego świata. Nie będę się rozpisywał nad skutkami zagracenia kompa różnymi zbędnymi programami (mam na myśli wpływ na wydajność pracy systemu).
Zastanów się jednak nad tym, jak na Ciebie wpływa świadomość, że masz w skrzynce odbiorczej dziesiątki, a może i nawet setki e-maili, które z jakiegoś powodu tam są. Część z nich zapominałeś usunąć, ale jest też taka grupa, która wymaga od Ciebie wykonania pewnego działania. Czy masz 100% pewność, że nie zapomniałeś o żadnym takim mailu? Ile jest takich wiadomości, które zostawiłeś z zamiarem przeczytania później?
Powyższy przykład dotyczy tylko poczty elektronicznej, a co z tą całą masą plików (dokumentów tekstowych, zdjęć, piosenek, filmów) czy na pewno wszystko jest Ci potrzebne? Czy wszystko jest w takim stanie jakbyś chciał, żeby było? Ile genialnych pomysłów drzemie gdzieś na twardym dysku?
4. Zagracanie umysłu
Ostatecznie przechodzimy do czwartej strefy czyli umysłu. Nasz mózg działa na zasadzie skojarzeń. Wyobraź sobie, że planujesz realizację jakiegoś ważnego dla Ciebie projektu. Siadasz przed komputerem (ew. kartką i długopisem) i zaczynasz planowanie. Nagle przypomina Ci się, że do wczoraj miałeś opłacić rachunek telefoniczny. Myślisz sobie: „będę o tym pamiętał” i wracasz do swojego projektu. Jednak twój umysł wie, ze opłacenie rachunku jest bardzo ważne więc wciąż Ci o tym przypomina…
Zaczyna Cię to dręczyć więc przerywasz pracę nad projektem i logujesz się na konto, żeby zrobić przelew. Po zalogowani zdajesz sobie sprawę, że brakuje Ci dosłownie 10 PLN i musisz je od kogoś pożyczyć. Dzwonisz do przyjaciela, z prośbą o pomoc, a on mówi, że miałeś mu na maila odpisać i że jak mu odpiszesz, to Ci pożyczy. Zabierasz się za odpisywanie na maila… A projekt?
To tyle tłumaczenia z mojej strony. Teraz Ty. Zastanów się:
Czy twoje życie też jest zagracone? Jeżeli tak, to napisz w komentarzach poniżej, z czym masz największy problem.
Od razu pomyślałem o pulpitach wielu osób, które usiane są ikonami do rozmaitych programów, dokumentów, które chcemy mieć „pod ręką” i plików, które przeglądarki (jakże pomocnie) domyślnie ściągają właśnie tam. Mnie bardzo ucieszyła w Windows 7 możliwość wyłączenia wszystkich ikon na pulpicie – teraz nie mam tam nawet Śmietnika :)
Sądzę, że każdy ma mniej lub bardziej zagracone życie.
Dlatego od czasu do czasu (niektórzy proponują np. raz w tygodniu) robić odgracanie … niektórzy nazywają to też przeglądami tygodniowymi.
Oczywiście wszystkie zbędne rzeczy, pliki, myśli trzeba ciąć, pozbywać się, archiwizować itp.
Kosz jak najbardziej się przydaje:
– metalowy
– w komputerze
– lub taki mentalny kosz … w naszym mózgu :)
Wiele rzeczy, plików, myśli … trzeba poprostu wrzucić do naszego kosza … i pozbyć się.
Witaj Jakubie
Zgadzam się z Tobą w 100%. Osobiście nie mogę spokojnie pracować, kiedy w koło jest bałagan. Zauważyłam nawet, że biurko pełne czegokolwiek powoduje,że zamiast pracować, zajmuję się wszystkim tylko nie tym co trzeba. I zauważam to dopiero po jakimś czasie.
Co jakiś czas sprzątam też wszystkie rzeczy jakie posiadam i te niepotrzebne lądują w koszu.
Niektórzy twierdzą, że lepiej pracuje im się w tzw. „artystycznym nieładzie”, nie zmienia to faktu, że praca wśród sterty rzeczy rozprasza uwagę i obniża wydajność i koncentrację
Im więcej wolnej przestrzeni, tym lżejszy umysł:)
Niestety aktualnie jestem przykładem osoby z takim zagraconym życiem. Ale krok po kroku robię porządek,
nie jest to takie proste, ale efekty sprawiają, że ta praca ma sens :-)
Praca, komputer i mózg – sa nie zagracone. Gorzej z moim pokojem, tam już trwa walka ze zbędnymi rzeczami, niektóre przez sentyment jeszcze zagracają miejsce… Pozdrowienia!
Uff, kilka miesięcy temu przeprowadzałem się z miasta do miasta i nawet spodziewając się tego, byłem przerażony ilością „rzeczy”, które z żoną zgromadziliśmy mieszkając 3 lata w poprzednim miejscu.
Od tego czasu powiedziałem: dość. Żadnych więcej rzeczowych prezentów – wino, bilety na imprezy kulturalne, wyjazdy, sporty ekstremalne – prezentami od dzisiaj będą wyłącznie doznania :)
Kiedyś moje życie, mieszkanie, umysł i komputer były naprawdę mocno zagracone. Sporo pracy kosztowało mnie pozbycie się zbędnego balastu, ale za to teraz jest po prostu cudnie.
Za to bardzo męczy mnie patrzenie na zagracone przestrzenie i umysły w moim otoczeniu, to bardzo pochłania energię.
Świetny wpis, Jakubie.
Bardzo mi się podoba ten wpis. Rzeczowy, konkretny, podparty przykładami – daje do myślenia. Pozdrawiam serdecznie autora bloga!