Rozpocznę cytatem, który moim zdaniem świetnie opisuje czasy w jakich żyjemy:
“Wydajemy pieniądze, których nie mamy, na rzeczy, których nie potrzebujemy, żeby zrobić krótkotrwałe wrażenie na ludziach, na których nam nie zależy.” – Tim Jackson
Jeżeli Ciebie również dopadła ta “choroba” i życie zaczęło Cię przytłaczać to najwyższa pora, żeby się z tym uporać.
Przygotowałem listę 10 rzeczy, które możesz zrobić żeby uprościć swoje życie i wyeliminować z niego niepotrzebny stres.
10 rzeczy, które możesz zrobić, żeby uprościć sobie życie
1. Zautomatyzuj swoje finanse
Jeżeli Twoje dochody wpływają na Twoje konto w banku to wykorzystaj ten fakt i uruchom zlecenia stałe oraz polecenia zapłaty. Dzięki temu rachunki, które i tak musisz zapłacić będą regulowane automatycznie i terminowo, a Ty przestaniesz o nich myśleć.
2. Pozbądź się długów i kart kredytowych
Życie “na kredyt” nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem, no chyba, że robi się to mądrze. Tak czy inaczej każdy dług to obciążenie dla psychiki. Zamiast tracić nerwy, czas i nie rzadko pieniądze, ogranicz ilość długów. Zostaw sobie np. jedną kartę kredytową, którą będziesz mógł kontrolować.
3. Ogranicz oglądanie telewizji
Twoje życie będzie o wiele prostsze jeżeli nie będziesz żył życiem innych ludzi. Wiadomości i seriale w dużej mierze przepełnione są historiami i zazwyczaj problemami innych ludzi – przestań tracić na to czas i zajmij się własnym życiem. Poza tym telewizja jest wrogiem produktywności
4. Ogranicz liczbę wiadomości e-mail
Zredukuj ilość newsletterów, których i tak nie czytasz. Poproś znajomych o nie przysyłanie Ci “łańcuszków”, a jeżeli to nie podziała to ustaw filtry automatycznie usuwające tego typu pocztę. Zredukuj też liczbę powiadomień.
5. Przestań kupować i zacznij korzystać z tego co masz
Każda nowa rzecz, którą kupisz w jakimś stopniu komplikuje Ci życie. Niezależnie od tego co to jest, w przyszłości będzie wymagało: wyczyszczenia, naprawienia lub innej formy Twojej uwagi.
6. Stosuj zasadę “1 wchodzi 2 wychodzą”
Na każdą jedną rzecz, którą kupisz znajdź dwie, których się pozbędziesz (sprzedasz, podarujesz, wyrzucisz). Najlepiej jeżeli będziesz to robił w odwrotnej kolejności – najpierw się pozbędziesz a potem kupisz. Dzięki temu zrzucisz balast i przyspieszysz.
7. Ogranicz liczbę swoich zobowiązań
Zastanów się nad zobowiązaniami jakie masz wobec siebie i innych. Czy wszystkie są dla Ciebie ważne? Jeżeli nie, to z niektórych świadomie zrezygnuj. Jeżeli od dwóch lat chcesz się uczyć gry na gitarze i do tej pory nie znalazłeś na to czasu, to jakie jest prawdopodobieństwo, że znajdziesz go w przyszłości? Pamiętaj o N-1.
8. Uprość swoją garderobę
Zgodnie z zasadą Pareto, przez 80% czasu nosisz tylko 20% ubrań. Pozbądź się tych ubrań, w których nie chodzisz i pozostaw tylko te, w których się dobrze czujesz i które do siebie wzajemnie pasują. Dzięki temu pozbędziesz się codziennego dylematu, a poranki staną się o wiele przyjemniejsze. Paniom polecam lekturę bloga Ajki Minimalistki.
9. Zorganizuj domowe zakupy
Zamiast ciągle biegać/jeździć po mieście, “bo czegoś zabrakło” zorganizuj domowe zakupy. Zastanów się również nad swoją dietą. Ją też można uprościć nie tracąc przy tym na smaku ani wartościach odżywczych.
10. Schowaj się przed innymi
Znajdź chwilę albo dwie na ucieczkę przed innymi ludźmi. Odłącz się od internetu, wyłącz telefon, zamknij drzwi. Wsłuchaj się w siebie, zanurz w książce, rozkoszuj muzyką, wyjdź na spacer z dala od ludzi albo porozmawiaj z najbliższymi.
Na koniec jeszcze raz przytoczę zdanie Tima Jacksona:
“Wydajemy pieniądze, których nie mamy, na rzeczy, których nie potrzebujemy, żeby zrobić krótkotrwałe wrażenie na ludziach, na których nam nie zależy.”
Pamiętaj o tym, gdy następnym razem będziesz chciał sobie życie skomplikować!
Tak wyglądają moje pomysły na prostsze i przyjemniejsze życie. Napisz co o nich myślisz. Podziel się też swoimi sposobami, dzięki czemu powstanie o wiele dłuższa lista. Komentarze są do Twojej dyspozycji.
proste zasady i skuteczne ….
Podobają mi się te sposoby. Grupowanie zajęć i automatyzacja procesów to klucz do tego aby zacząć spokojniej przeżywać każdy dzień. Nie wspominając o tym że zwiększają również efektywność naszych działań.
11) Komputer, internet, gry, surfowanie, oglądanie filmów na Youtube, media społecznościowe Facebook, Twiter, Nasza Klasa, Google+ – ogranicz czas marnowany a to wszystko ….
Zasady oczywiscie jak najbardziej przydatne i warte uwagi, ale musze przyznac, ze sens zawarty w cytacie dal mi najwiecej do myslenia. Czasem warto przypomniec sobie, kim sa nasi 'wazni inni’ – juz samo to bardzo uprosci nam zycie. Na pewno ma to swoja nazwe, ktorej nie znam, ale bardzo podobal mi sie pomysl z umieszczeniem karteczek z imionami ludzi, ktorych znami i z ktorymi wchodzimy w interakcje, na tablicy do gry w strzalki. Sa jakies zasadzy, okreslajace, w jakim polu umiescic dana osobe, na podstawie czestotliwosci i jakosci kontaktu. Potem za pomoca pinezek i gumek recepturek mozna naniesc plan zmian. Np. jesli dana osoba jest dla nas wazna, a na podstawie obiektywnego pomiaru kontaktu przypinamy karteczke z jej imieniem np. w polu 4, to mozemy przypiac druga pinezke dajmy na to w polu 7, i polaczyc ja za pomoca gumki. Widzialam kiedys efekt takiej pracy – wymaga troche czasu i skupienia, ale pomaga w poukladaniu relacji z ludzmi. I potem juz nie tracimy czasu i pieniedzy dla wywarcia krotkotrwalego wrazenia na ludziach, na ktorych nam nie zalezy… :)
nie widze nic zlego w karach kredyt,
korzystam ze swoich do budowania swojej zdolnosci kredytowej
W 1999 roku zacząłem zarabiać duże pieniądze. Tzn. duże jak na moje własne pojęcie.
Zaraz po nich pojawiła się pierwsza karta kredytowa (właśnie tak – POJAWIŁA SIĘ, bo ja nawet o nią nie prosiłem), zaraz po tym duuuuuży debecik do wykorzystania i propozycja kredytu w rachunku firmowym…
Nie miałem potrzeby korzystania z tej kasy, ale… skoro była na wyciągnięcie ręki? Czemu nie…
W końcu fajnie wygląda konto bankowe z informacją – „ilość środków 4’000,- zł”, a zaraz obok banerek – „dostępne do wykorzystania – 36’900,- zł”…
Potem była chybiona zmiana pracy, niższe dochody, własna działalność gosp., niepłacący klienci, długi w US i ZUS, pierwszy komornik, prawie pięcioletni proces o odzyskanie zaległej zapłaty i… wróciłem na finansowe dno.
Kiepsko się żyje z długami przekraczającymi 100’000,- zł przy pensji niższej niż 3’000,- na rękę… :(
Wyszedłem z tego bagna, choć trwało to długo i kosztowało wiele potu i łez.
Czy jestem wrogiem kart kredytowych? Nie. Uważam tylko, że jak ze wszystkimi narzędziami – można je wykorzystać do budowania własnej przyszłości, albo do samobójstwa – finansowego czy życiowego.
Podobnie podchodzę do kredytu, debetu czy innych narzędzi finansowych. Myślę, że jako zasadę 12-tą moglibyśmy dodać „naucz się o finansach tego, co Twój bankier wie już od dawna”…