Przenieś biuro do samolotu

Sezon świąteczno-noworoczny sprzyja podróżom. W mediach głośno było ostatnio o uziemionych polakach, którzy ze względu na warunki pogodowe nie mogą przylecieć na święta do kraju.

Te wydarzenia przypomniały mi o moich doświadczeniach związanych z przelotami.

W minione wakacje miałem okazję spędzić kilkanaście godzin w samolocie i zdałem sobie sprawę, że jest to wręcz idealne miejsce do produktywnej pracy:

  • Przez długie godziny jesteś dosłownie przypięty do swojego fotela i nie bardzo masz gdzie iść.
  • Nie bardzo masz z kim poplotkować.
  • Szum silników skutecznie zagłusza inne rozmowy (można go zniwelować zakładając odpowiednie słuchawki).
  • Jesteś odcięty od reszty świata (brak telefonu i dostępu do internetu).
  • Powierzchnia twojego „biurka” jest tak mała, że możesz się zająć tylko jedną sprawą na raz.

Do tego można dodać jeszcze jedną zaletę. Wsiadasz do „biura” w jednym mieście a wysiadasz w innym. Niestety koszt znacznie przewyższa wynajęcie biura w mieście. A teraz tak trochę na serio.

Jaki wniosek można z tego wysnuć?

Praca bez rozpraszania

Możliwość pracy bez rozpraszania to w niektórych biurach luksus. Ciągle dzwoni telefon, koledzy „wpadają” z krótkimi pytaniami, kolejka nowych e-maili nieustannie się powiększa. Czytałem kiedyś badania z których wynika, że przeciętny pracownik biurowy jest rozpraszany co 12 minut! A teraz pomyśl ile zadań wymaga skupienia przez przynajmniej godzinę?

Praca nad jednym zadaniem

Nie od dzisiaj wiadomo, że wielozadaniowość (multitasking) nie jest produktywnym zachowaniem. Jednoczesna rozmowa telefoniczna i odpisywanie na e-mail z pewnością nie jest skuteczna. O wiele więcej możesz zdziałać koncentrując swoją uwagę na jednym zadaniu i usuwając z pola widzenia wszystkie pozostałe.

Praca przez określony czas.

Świadomość, że lot skończy się za godzinę albo dwie wytwarza pewną presję i motywuje do działania. Gdy masz przed sobą cały dzień na pracę to bardzo łatwo poddajesz się wymówkom na początku dnia. Teraz zrobię sobie kawę, za chwilę zapytam kolegę co u niego słychać, potem przejrzę pocztę, itd.

Zejdźmy na ziemię. Wcale nie musisz latać samolotem, żeby doświadczyć warunków, w których otoczenie (paradoksalnie!) pozytywnie wpłynie na twoją pracę. Podczas studiów, przez kilka lat jeździłem pociągiem pomiędzy uczelniami w Krakowie i w Warszawie.  Były to zazwyczaj najbardziej produktywne 3 godziny w tamtym okresie.

Jak przenieść samolot/pociąg do biura/domu?

Na koniec kilka porad, które możesz wdrożyć u siebie w pracy od zaraz.

  • Rozpocznij pracę wcześniej – Gdy wcześniej zaczniesz to wcześniej skończysz. Łatwiej Ci będzie się skoncentrować gdy zaczniesz zanim pojawią się pozostali koledzy z pracy czy domownicy.
  • Ustal sobie konkretny przedział czasowy – Zamiast przeznaczać 5 godzin na dany projekt ustal 1-2 godziny. Będziesz zaskoczony jak wiele przy takich założeniach można wykonać. Dodatkowo po tych 2 godzinach umów się z kimś, żebyś nie mógł przekroczyć terminu.
  • Przejdź w tryb offline – Odłącz kabel od internetu, wyłącz telefon albo przełącz na automatyczną sekretarkę. Koniecznie blokuj dłuższe przedziały czasowe na pracę w spokoju.
  • Kup sobie korki do uszu lub noś słuchawki – Nie mam nic do współpracy z innymi ludźmi i rozmowy ale czasem trzeba się wyłączyć.

komentarzy 12 to Przenieś biuro do samolotu

  1. Podczas pierwszego lotu nie mógłbym się skupić na pracy, bo bym pewnie podziwiał widoki. Może za drugim razem coś by z tego było :)

    • Gdybyś leciał do Stanów to pewnie byś zmienił zdanie po godzinie lotu nad oceanem ;P.

    • Jakub Ujejski 04.01.2011 at 14:06

      Widoki da się podziwiać zazwyczaj tuż po starcie albo zaraz przed lądowaniem. Gdy lecisz wysoko to widać jedynie chmury pod samolotem. No i jeszcze jeden warunek musi być spełniony – miejsce przy oknie :)

  2. Ostatnio coraz bardziej we znaki daje mi się telefon. Dzwoni w najmniej oczekiwanym momencie i skutecznie rozprasza mnie podczas pracy. Tak samo zauważyłem, że gdy zabraknie internetu, moja efektywność zwiększa się o kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Także moje 2 główne rozpraszacze to internet i telefon. Od dziś wyłączam telefon na czas pracy. Pozdrawiam.

  3. Może na PKP można kupić jakiś wagon z demobilu :)

  4. @sortris Telefon rozumiem … ale co w Internecie Cię akurat rozprasza?

    PS
    Co do telefonu to chyba na okrągło nie dzwoni, a przerwy w pracy też trzeba zrobić … ja uwielbiam rozmawiać chodząc … w ten sposób chwila odpoczynku.

  5. W mojej pracy akurat nie da sie pracowac bez internetu. A telefon cale szczescie nie dzwoni zbyt czesto. Jedynym rozpraszaczem na jaki moge narzekac to wspolpracownicy, ale oni tez niezbyt czesto mnie nagabuja (glowie via Skype jako srodek komunikacji w pracy).

    A tak to zazwyczaj sluchawki na uszach (gdzie muzyka tez czasami potrafi rozpraszac), jezeli telefon dzwoni zbyt czesto to wyciszyc i rzucic na lozko (tak aby go nie widziec). Wszystkie zbedne komunikatory wylaczyc (ew dac ukryty).

    Taka metodyka pozwala mi wyizolowac sie od otoczenia. Reszta to juz walka z samym soba

  6. Dekoncentracja w biurze to jedno, a w domu (chyba, że ktoś ma biuro w domu).

    Sądzę, że jednym z dobrych pomysłów jest wyrzucenie telewizora :)
    Nie mam od paru miesięcy, bo się zepsuł, i mogę powiedzieć, że żyje się lepiej i spokojniej (szczególniej gdy się nie widzi polityków :)) ).

    Do przemyślenia:

    • Jakub Ujejski 05.01.2011 at 13:18

      Doskonale wiem co czujesz – nie mam TV od ośmiu lat i nadal żyję ;) Kultywuję u siebie wybiórczą ignorancję – jestem na bieżąco tylko z tym co mnie interesuje.

    • Brak telewizora jest tez rzecza swietna z tego powodu, ze nie marnuje sie przy nim czasu. Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, ze jak siedze w barze i jest tam telewizor to jakos tak bezwiednie przyciaga moja uwage.

  7. Bardzo podobaja mi sie te Twoje pomysly i na pewno dobrze jest je zastosowac !! :) ale z tym porannym wstawaniem nadal mam problem :( !!! taki spioch ze mnie . TV nie mam od lat :)!! i jest fajnie.

  8. Ah i jeszcze jedno 'Produktywni nie jedza pianki’ po prostu super !!!! ta dziewczynka byla komiczna i taka slodka!!