Nie bardzo wiem od czego się to wszystko zaczęło. Z pewnością duży wpływ na to miał ważny projekt, który zawaliłem.
Później był zjazd po równi pochyłej. Spadek energii, motywacji, brak snu, odbiły się na terminowości. To wpłynęło na pewność siebie. Jeżeli dodamy do tego jeszcze moje perfekcjonistyczne zapędy to robi się nieco destrukcyjna mieszanka.
Do akcji wkroczył też wewnętrzny krytyk, który z dużą częstotliwością powtarzał: Czytaj więcej…